»   TWÓRCZOŚĆ   »   Jakub Rawski: Czy w Polsce mieliśmy (mamy) „piekło kobiet”?

Jakub Rawski: Czy w Polsce mieliśmy (mamy) „piekło kobiet”?

Czy w Polsce mieliśmy (mamy) „piekło kobiet”?
Projekty emancypacyjne Tadeusza Boya-Żeleńskiego a ich dzisiejsze znaczenie

Ale jeśli urodzisz się mężczyzną, też będę się cieszyć. A może jeszcze bardziej, bo będzie ci oszczędzone wiele upokorzeń, wiele niewoli, wiele nadużyć1.

Oriana Fallaci

 

Tadeusz Boy-Żeleński (1874–1941), człowiek-instytucja: poeta, tłumacz, felietonista, eseista, satyryk, krytyk literacki i teatralny, działacz społeczny, lekarz, kronikarz literackiej Młodej Polski. Bodaj w każdej dziedzinie polskiego życia kulturalnego i społecznego, którą się zajmował, pozostawił po sobie trwałe piętno. Znana jest jego działalność translatorska – przyswoił polskim czytelnikom najważniejsze dzieła literatury francuskiej2, której był niepoślednim znawcą. Zapoczątkował proces „odbrązawiania” narodowych wieszczy (szczególnie Adama Mickiewicza). Jego interpretacje utworów Aleksandra Fredry do dzisiaj uchodzą za obowiązujące.

Warto szczególną uwagę skupić na projektach emancypacyjnych dotyczących praw kobiet, które wraz z Ireną Krzywicką zapoczątkował autor Słówek w okresie II Rzeczypospolitej, bowiem w obecnych latach dwudziestych XXI wieku, w Polsce, w dalszym ciągu nie ma równouprawnienia płci (jeżeli jest to tylko oficjalna, pozorna), szerokiego dostępu do edukacji seksualnej, darmowej antykoncepcji. Prawo aborcyjne jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w całej Europie. Z tych powodów (i innych, o których poniżej) należy zastanowić się nad tekstami zebranymi w cyklach Dziewice konsystorskie, Piekło kobiet oraz Nasi okupanci, próbując ustalić perspektywę dzisiejszą wobec tych treści.

Pod względem genologicznym, wspomniane powyżej cykle są zbiorami felietonów publikowanych przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego na łamach „Kuriera Porannego” od 1928 roku. W formie książkowej ukazały się kolejno: Dziewice konsystorskie w 1929 roku, Piekło kobiet w 1930 roku, zaś Nasi okupanci w 1932 roku. Zatem od publikacji mija ponad 80 lat. Okres od ukazania się drukiem tych tekstów, a próbą analizy ich aktualności w 2013 roku jest okresem zawirowań politycznych, ustrojowych, gospodarczych, historycznych, geograficznych mających miejsce w Polsce: II wojna światowa czyli czas okupacji hitlerowskiej i zarazem upadek II Rzeczypospolitej, w której autor pisał rzeczone felietony, następnie lata 1945–1989, czyli PRL oraz obecnie III Rzeczypospolita. W definicjach felietonu podkreśla się jego aktualność w znaczeniu pisania o kwestiach dzisiejszych, interesujących w danej chwili, podejmujących „ważne i aktualne problemy społeczne w szerokim rozumieniu, prezentujące subiektywny punkt widzenia autora”3. Publicystyczna felietonistyka Boya w pełni realizowała tę cechę, autor odnosił się do wydarzeń obecnych, podejmował polemikę ze świeżo pojawiającymi się wypowiedziami, artykułami, kazaniami, ustawami. Felieton „dotyczy zazwyczaj aktualnych w danym momencie wydarzeń lub problemów”4 czy nawet „felieton z dziennikarstwa bierze aktualność i wybór przedmiotu rozważań, którym jest sprawa »gorąca«”5. I teraz rozpoczynając lekturę Piekła kobiet, łatwo można dojść do wniosku, że czyta się o sytuacjach dzisiejszych, tak jakby w ważnych kwestiach dotyczących samostanowienia kobiet o sobie ciągle żylibyśmy w 1930 roku.

Rzeczywistość Polski okresu dwudziestolecia międzywojennego pod względem oficjalnym gwarantowała równouprawnienie kobiet. Polki miały prawa wyborcze, uzyskały dostęp do edukacji w szkołach na wszystkich szczeblach oświatowych, poszerzała się możliwość znalezienia przez nie pracy. Jednak nadal panowało przekonanie, że głównym powołaniem kobiety jest zamążpójście i macierzyństwo, zaś wszelka inna działalność jest dopuszczalna tylko pod warunkiem, że nie koliduje z obowiązkami rodzinnymi6. Teresa Kułak zauważa: „U progu lat 30. sytuacja kobiet w Polsce miała wymiar paradoksalny. W sferze publicznej korzystały z pełnego równouprawnienia, natomiast w sferze domowej, szczególnie w małych miastach, w tradycyjnej formie widziano ich życiową misję i domowe obowiązki”7. Nie można się całkowicie zgodzić z tezą autorki, ponieważ owo „pełne równouprawnienie” kończyło się na treści ustawy, dlatego Boy-Żeleński pisał: „Jakże teoretyczne jest jeszcze równouprawnienie kobiet!”8. Kobieta głównie miała poświęcać się gospodarstwu domowemu, nie zaś samorealizacji. Człowiek płci żeńskiej w przedwojennej Polsce nie miał prawa do zabiegu przerywania ciąży, bezpłatnej antykoncepcji, edukacji seksualnej. Przeciwko takiemu stanowi rzeczy występował Boy.

Autor Marysieńki Sobieskiej upatrywał przyczyny dyskryminowania kobiet i odmawiania im praw w dominującej roli Kościoła katolickiego: „Kler […] umocniony w potędze przez naszą ordynację wyborczą, świadom swego wpływu na masę włościańską i na kobiety, oparł się przede wszystkim na tych czynnikach”9. Ówczesny Episkopat Polski przewodzony był przez kardynała Augusta Hlonda. Po lekturze listu hierarchy w sprawie nowej ustawy małżeńskiej Boy ukuł słynne określenie „nasi okupanci”, pisze: „ma się wrażenie, że to mówi przedstawiciel postronnego mocarstwa, rezydujący w naszym kraju, ale obcy, przemawiający tonem władcy”10. W tym miejscu warto przywołać słowa Czesława Miłosza, który w eseju wspomnieniowym Wychowanie katolickie, opowiadającym o jego zetknięciu z klerem w dwudziestoleciu międzywojennym, stwierdził: „Przyrzekłem sobie, że nie zawrę nigdy przymierza z polskim katolicyzmem – nie koniecznie używając tego terminu – czyli że nie poddam się małpom”11. Notabene późniejszy noblista odnosił się bardzo krytycznie wobec rzeczywistości społecznej II Rzeczypospolitej, w której żył, studiował i spędził młodość12.

Demaskowanie fasadowości oraz podwójnej moralności instytucjonalnego Kościoła wobec kobiet było jednym z głównych problemów poruszanych przez Boya. Przedstawiał wiele przypadków z życia codziennego jak np. romans księdza z kobietą, który kończył się niechcianą ciążą13; takie przypadki zdarzają się również dzisiaj14, a być może nawet większość z nich nie trafia do opinii publicznej z powodu strachu kobiet. Żeleński ujawniał przede wszystkim obłudę kleru w sprawie aborcji, nazywanej wówczas „największą zbrodnią prawa karnego”15, pisał:

Gdyby zestawić wypadki śmierci młodych kobiet, wypadki ciężkich i trwałych schorzeń, które z obecnego bezdusznie podtrzymywanego stanu rzeczy wynikają, zadrżeliby może ci, którzy w zaciszu wygodnego gabinetu układają swoje ustawy. A gdyby doliczyć inne, pośrednio wynikające z nich skutki: samobójstwa, dzieciobójstwa i inne klęski, wówczas zrozumielibyśmy, z jaką słusznością nazwano ten artykuł „największą zbrodnią prawa karnego”16.

Stwierdzał jasno „«polityka populacyjna» kleru: lepiej czworo dzieci ochrzcić i tych samych czworo dzieci rychło potem pochować, niż żeby żadne z nich się nie urodziło”17.

Rola Kościoła była i jest jednym z elementów dyskryminacji kobiet, ale głównie na sytuacje opisywane przez Boya (i dzisiaj aktualne) największy wpływ ma patriarchalny charakter kultury, w której żyjemy. Oriana Fallaci stwierdza: „nasz świat został stworzony przez mężczyzn dla mężczyzn, ich dyktatura trwa tak długo, że zdążyła objąć nawet język. […] W legendach wymyślonych przez mężczyzn dla wyjaśnienia czym jest życie, pierwszą istotą nie jest kobieta, lecz mężczyzna imieniem Adam”18. Żeleński konstatował równie jednoznacznie:

Uczynić biedną dziewczynę matką, pozbawić ją pracy dlatego, bo się spodziewa macierzyństwa, kopnąć ją z pogardą, zrzucić na nią cały ciężar błędu i jego skutków, i zagrozić jej latami więzienia, jeżeli, oszalała rozpaczą, chce się od tego zbyt ciężkiego na jej siły brzemienia uwolnić — oto filozofia praw, które, aż nadto znać, były przez mężczyzn pisane! Głosić wzniosłe teorie o „prawie płodu do życia”, znów grozić matce więzieniem w imię praw tego płodu, ale równocześnie nie troszczyć się o to, aby nosicielka tego płodu miała co do ust włożyć…19

Jednym z wielu problemów związanych z brakiem legalizacji przerywania ciąży w dwudziestoleciu było nieograniczone rodzenie dzieci:

nie ma gorszego wroga rodziny niż nadmierna płodność. A z tym bezlikiem dzieci co się dzieje? Chowa się to w nędzy, w brudzie, trawione chorobami, bez opieki, bez czułości, aby pierwszą szkołę życia zaczynać w rynsztoku. Nie ma mowy o staranniejszym wychowaniu, o radości życia; te dzieci ulicy aż nazbyt wcześnie pomnażają nieraz kadry prostytucji lub zbrodni. Zresztą ogromna część ich umiera20.

Problematyka kobieca związana z niechcianą ciążą, tragicznym macierzyństwem została również przedstawiona w literaturze dwudziestolecia za sprawą Kaśki Kariatydy Gabrieli Zapolskiej21, Granicy Zofii Nałkowskiej, Dziewcząt z Nowolipek Poli Gojawiczyńskiej oraz Dziejów grzechu Stefana Żeromskiego22. Tym samym publicystyczny głos autora Dziewic konsystorskich nie był odosobniony.

Emancypacyjne dziedzictwo Boya-Żeleńskiego, ze względu na bliski związek haseł równościowych feminizmu z marksizmem23, powinno zostać w pełni zrealizowane w okresie PRL-u. Warto jednak wyjść od zasadniczego w tym względzie pytania: jak wyglądała emancypacja kobiet w Polsce lat 1945–1989? I na tej podstawie ustalić czy spełniły się feministyczne postulaty autora Brązowników. Kamila Rokitnicka pisze, że „W feministycznej interpretacji historii okres trwania PRL jest uważany za sztuczne połączenie emancypacji kobiet z socjalizmem”24. W dalszym ciągu, chociaż zdecydowanie słabiej niż przed wojną, utrzymywała się pozycja Kościoła katolickiego, który stracił bezpośredni wpływ na władzę, ale nadal „okupował” (pisząc językiem Boya) mentalność Polaków25. Zygmunt Kałużyński wspomina jak po interwencji przedstawiciela Episkopatu w 1975 roku do dystrybucji w Polsce nie weszły dwa filmy Piera Paola Pasoliniego – DekameronOpowieści kanterberyjskie; „Paradoksalna prawda jest taka, że partia wykonywała życzenia Kościoła w kulturze”26, konstatował krytyk.

Faktem jest, że w 1956 roku polskie prawo dopuściło zabieg przerywania ciąży ze względów społecznych. Ustawa była jednak tak ułożona, że de facto problematyzowała kwestię tego, która kobieta może się poddać zabiegowi27. Sytuacja zmieniła się w 1959 roku dzięki wprowadzeniu zarządzenia wykonawczego w sprawie realizacji ustawy28. Ten jeden postulat głoszony przez Boya-Żeleńskiego został w pełni zrealizowany, ale jakoś później okazało kobiety miały prawo decydować o swoim ciele zaledwie przez 30 lat.

Nie zmienia to jednak faktu, że inne kwestie emancypacyjne, o których pisał autor Słówek nie zaistniały w socjalistycznym, równościowym społeczeństwie. W PRL-u istniał paradoks polegający na „możliwości chirurgicznego usunięcia ciąży zestawiony z sytuacją skrajnego niedoboru środków antykoncepcyjnych oraz bardzo niskiego poziomu wiedzy kobiet na temat własnej fizjologii i możliwości kontroli swojej płodności”29. Wielokrotnie wskazywana przez Żeleńskiego konieczność stosowania antykoncepcji – zapobiegania ciąży, edukacji seksualnej, „świadomego macierzyństwa” nie istniała w PRL-u, a przecież „zamiast przerywać i zabijać życie, powinno się stworzyć warunki, w których matka mogłaby z radością dziecko urodzić. A tam, gdzie to niemożliwe, tam zamiast przerywać ciążę powinno by się nie dopuszczać do niej”30; „funkcja, którą człowiek inteligencją swoją i wynalazczością może i powinien opanować. Czyli zapobieganie ciąży albo tzw. regulacja urodzeń. Świadome macierzyństwo”31. Boy przekonywał: „Powinni lekarze zrozumieć, że kiedy kobieta nie może bez szkody dla siebie i dla bytu rodziny mieć dzieci, obowiązkiem lekarza jest ją uświadomić najtroskliwiej co do środków zapobiegawczych, tak samo jak obowiązkiem jego byłoby dać wskazówki, jak się ustrzec choroby zakaźnej”32, zaś w innym miejscu pisał:

«Zapobieganie ciąży» zmniejszyłoby statystykę dzieciobójstwa; przywiodłoby do bankructwa przemysł utrupiania niemowląt, ocaliłoby od samobójstwa wiele dziewcząt, podniosłoby warunki życia uboższych rodzin, […] w pewnych klasach wreszcie należy wychowywać kobiety zupełnie nieświadome i nienawykłe do elementarnej nawet higieny. Przede wszystkim zaś trzeba wszczepić pojęcie, że ciąża — to nie jest dopust boży, któremu godzi się z uległością poddać, ale czynnik życiowy, który człowiek powinien rozumem swym opanować. Ta kwestia, obłudnie dotąd osłaniana, musi wyjść na światło dzienne, musi się stać znajoma już młodej dziewczynie jako elementarz jej kobiecej doli33.

Przed 1989 rokiem „legalna aborcja wykonywana była jedynie w szpitalach państwowych, które znajdowały się na terenie dużych miast. Tym samym wyłania się obraz nierówności w dostępie zabiegów aborcji dla kobiet ze wsi, które prawdopodobnie radziły sobie z własną płodnością metodami ludowymi”34.

Autor Dziewic konsystorskich za swoje szerokie horyzonty obyczajowo-intelektualne35, projekty emancypacyjne był ostro krytykowany w czasach sobie współczesnych36, nawet przez Czesława Miłosza37, jak również po 1989 roku kiedy został swoiście rozliczony przez Jacka Trznadla38, co skomentowała Kazimiera Szczuka: „Po latach Boy padł ofiarą polonistycznej lustracji i został przez Jacka Trznadla określony mianem«kolaboranta», głównie dlatego, że ośmielił się w roku 1941 we Lwowie zostać zamordowanym przez Niemców, a nie przez Sowietów”39, zaś Janusz Tazbir komentując tzw. czarną legendę, stwierdza jednoznacznie: „Ileż to głupstw na temat autora Słówek napisano”40. Warto pamiętać jednak o merytorycznej krytyce dotyczącej emancypacyjnej spuścizny Żeleńskiego, nie jego biografii. Sławomira Walczewska w perspektywie radykalnie feministycznej ocenia dziedzictwo Boya, zarzucając mu „swoisty męski egoizm płciowy”, wynikający z faktu, iż autor Piekła kobiet głosił potrzebę uświadamiania seksualnego i stosowania antykoncepcji wyłącznie w stosunku do kobiet, nie zaś obu płci41.

W 1993 roku penalizacji ustawy regulującej zabieg aborcji z 1956 roku; obowiązuje „Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”, która pozbawia kobiety prawa do decydowania o swoim macierzyństwie42. Powrócono do ustawodawstwa zakazującego przerywania ciąży – w swym charakterze iście międzywojennego, z którym walczył Boy. Wanda Nowicka stwierdza: „Prawo to pozbawiło kobiety zasadniczych prawa obywatelskich – prawa wyboru, prawa decydowania o sobie, o własnej płodności i macierzyństwie”43. Aborcja dopuszczalna jest w tylko w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu, ciąży będącej wynikiem gwałtu oraz gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej44. Tym samym konstatacje autora Znaszli ten kraj…? w tej materii wciąż nie tracą na aktualności w obecnej sytuacji po 1989 roku, w której jak zauważa Maria Janion kobieta ma być

«istotą rodzinną», która zamiast polityką powinna zajmować się domem. Trochę zatem czasu upłynęło, zanim pojmałem, że demokracja w Polsce jest rodzaju męskiego. Ocuciła mnie uchwała o ochronie życia poczętego […]. Wiele kobiet zrozumiało wtedy, że pierwszy ruch nowej władzy polega na przywróceniu społecznego i religijnego porządku płci. Szybko okazało się, że nowa władza to nie jesteśmy my45.

Polska należy do wąskiego grona krajów europejskich takich jak: Malta, San Marino, Watykan, Monako, Irlandia, Liechtenstein i Irlandia, w których aborcja jest praktycznie niedopuszczalna. Oficjalnie, rocznie przeprowadzanych jest średnio ok. 200 zabiegów46, co tak naprawdę „w żaden sposób nie może stanowić odbicia rzeczywistej liczby przeprowadzonych zabiegów ani prawdziwych potrzeb w tym zakresie […] ale może również wskazywać na szkodliwe dla zdrowia kobiet samodzielne próby wywoływania poronienia lub korzystania z tzw. podziemia aborcyjnego”47.

Zakaz aborcji nie jest sformułowany wprost w Konstytucji z 1997 roku. Wynika jednak z jej art. 38 stanowiącego, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”48. Historia pokazuje, że zakaz możliwości przerywania ciąży był jednym z elementów funkcjonowania państw totalitarnych. Agnieszka Graff stwierdza: „myślenie w kategoriach plemiennych, brak szacunku dla ludzkiego życia i instrumentalne traktowanie kobiet sprawiły, że aborcji zakazywali Hitler, Mussolini, Franco, Ceausescu i Stalin”49. Dopuszczalność zabiegu przerywania ciąży jest więc jednym z wyznaczników stanu funkcjonowania (lub nawet braku istnienia) społeczeństwa obywatelskiego. Kamila Rokitnicka pisze: „Aborcja ukazuje miarę społecznego przyzwolenia na wyzwolenie kobiet. System zdrowotny i prawny świadczą o panującej ideologii, wskazują na stosunek społeczeństwa do kobiet”50. Trudną sytuację płci żeńskiej w Polsce, w latach 1989–2013, ich dyskryminowanie, łamanie praw, nierówność wobec mężczyzn w kwestii pracy, seksizm, szowinizm, brak dopuszczalności zabiegu przerywania ciąży obrazują książki duchowych spadkobierczyń projektów emancypacyjnych Boya-Żeleńskiego: Szczuki51, Magdaleny Środy52, Graff53 oraz Kingi Dunin54.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, jeden z pierwszych (po Narcyzie Żmichowskiej55) silnych, zdecydowanych kobiecych głosów w literaturze polskiej, pisała w wierszu Prawo nieurodzonych, pochodzącym z tomu Śpiąca załoga z 1933 roku:

Nasze prawo – być dzieckiem miłości,
Powitanym jak najmilszy z gości.
Bez zapału – ku nam się nie spieszcie!
[…]
Nasze prawo – to godność człowieka!
Niech nam czoło potem nie ocieka,
Niech was w kabłąk nie zgina robota.
Nasze prawo – to radość istnienia,
A nie martwa cierpliwość kamienia,
A nie wieczna za śmiercią tęsknota!
[…]
Chcemy prawa dla nieurodzonych!
Od suteren po zamki i trony,
Niech nas broni przeciw grozie życia!
Chcemy prawa, chcemy adwokatów!
I postrachu dla tych dwojga katów,
Którzy w koło chcą nas zapleść krwawe.
Toż i tym, co się srebrzą od trądu,
Wolno rodzić nas, rodzić bez sądu,
Na pociechę! na straszną zabawę!56

Tym tekstem jasno opowiedziała się po stronie Boya-Żeleńskiego oraz Ireny Krzywickiej57, po stronie prawa wyboru. Ten wiersz, podobnie jak felietony zebrane w Naszych okupantach oraz Piekle kobiet są dzisiaj lekturą nie tylko aktualną, ale obowiązkową, którą jak zauważa Graff, „czyta się […] jak współczesną publicystykę”58. Niestety, ponieważ dobrze by było gdyby emancypacyjne teksty autora Ludzi żywych stały się wyłącznie, jedynie, tylko i aż dokumentem epoki oraz jednym z najlepszych w dziejach literatury polskiej przykładów rzetelnej, wysokiej klasy publicystyki, która „dała podwaliny pod polski felieton”59. Na zakończenie warto przywołać słowa Józefa Hena: „Nie ma grobu Boya-Żeleńskiego. Została twórczość, oczywiście – jest czym się żywić. I została pamięć… Jest co chronić”60.

Jakub Rawski
Pierwodruk artykułu (z nielicznymi skrótami): kwartalnik „LiteRacje” 2013, nr 3.

 

Jakub Rawski – doktor nauk humanistycznych, literaturoznawca, nauczyciel języka polskiego, sekretarz zielonogórskiego oddziału Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza, trzykrotny stypendysta Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w latach 2009/2010, 2010/2011 oraz 2011/2012, autor książki poetyckiej Pasaże (2010). Publikował w kilkunastu monografiach zbiorowych oraz na łamach periodyków takich jak: „Teksty Drugie”, „Świat Tekstów”, „Prace Literackie”, „In Gremium”, „Studia de Cultura”, „LiteRacje”, „Filologia Polska”, „Edukacja Humanistyczna”, „Pro Libris”.

 


1
O. Fallaci, List do nienarodzonego dziecka, przeł. J. Ugniewska, Warszawa 2013, s. 17.

2 Villona, Corneille`a, Bédiera, Moliera, Woltera, Diderota, Stendhala, Balzaca, Prousta, Gide’a.

3 Zob. E. Chudziński, Felieton. Geneza i ewolucja gatunku, [w:] Dziennikarstwo i świat mediów, red. Z. Bauer, E. Chudziński, Kraków 2000, s. 211.

4 M. Głowiński, Felieton, [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 151.

5 E. Dereń, W poszukiwaniu istoty felietonu, [w:] Między słowem a obrazem, red. K. Smużniak, Zielona Góra 2007, s. 101.

6 Zob. D. Kałwa, Kobieta aktywna w Polsce międzywojennej. Dylematy środowisk kobiecych, Kraków 2001, s. 90, 156. Szerzej na temat sytuacji kobiet w II Rzeczypospolitej zob. Działaczki społeczne, feministki, obywatelki… Samoorganizowanie się kobiet na ziemiach polskich po 1918 roku (na tle porównawczym), t. 2, red. A. Janiak-Jasińska, K. Sierakowska i A. Szwarc, Warszawa 2009; Kobieta i świat polityki w niepodległej Polsce 1918–1939, red. A. Żarnowska i A. Szwarc, Warszawa 1996; A. Nowak, M. Wójcik, Kobieta w rodzinie w II Rzeczypospolitej i współcześnie. Zagadnienia filozoficzne, społeczno-edukacyjne i prawne, Katowice 2000; Równe prawa i nierówne szanse. Kobiety w Polsce międzywojennej, red. A. Żarnowska i A. Szwarc, Warszawa 2000.

7 T. Kułak, Instytucjonalne organizowanie gospodarstwa domowego przez Związek Pań Domu w latach 1930–1939, [w:] Kobieta w gospodarstwie domowym. Ziemie polskie na tle porównawczym, red. K. Sierakowska, G. Wyder, Zielona Góra 2012, s. 184.

8 T. Żeleński (Boy), Nowa ustawa małżeńska, [w:] tenże, Nasi okupanci, Warszawa 2008, s. 22.

9 Tenże, Dziewice konsystorskie, [w:] tenże, Dziewice konsystorskie. Piekło kobiet, Poznań 1992, s. 61.

10 Tenże, Nasi okupanci, [w:]tenże, Nasi okupanci…, s. 35.

11 C. Miłosz, Wychowanie katolickie, [w:] tenże, Rodzinna Europa, Paryż 1980, s. 76.

12 Zob.Tenże, Wyprawa w dwudziestolecie, Kraków 1999.

13 Zob. T. Żeleński (Boy), Rozmyślania wielkopostne, [w:] tenże, Dziewice…, s. 78–79.

14 Zob. M. Konarzewska i P. Pacewicz, Kochając księdza, [w:] ciż, Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu, Warszawa 2011, s. 204–219.

15 T. Żeleński (Boy), Największa zbrodnia prawa karnego, [w:] tenże, Dziewice…, s. 117.

16 Tenże, s. 118.

17 Tenże, W jaskini lwów, [w:] tamże, s. 139.

18 O. Fallaci, dz. cyt., s. 15.

19 T. Żeleński (Boy), Największa zbrodnia prawa karnego, [w:] tenże, Dziewice…, s. 118–119.

20 Tenże, Błogosławieństwo boże, [w:] tamże, s. 170.

21 Zob. K. Kłosińska, Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej, Kraków 1999, s. 54–100.

22 Zob. K. Szczuka, Milczenie owieczek. Rzecz o aborcji, Warszawa 2004, s. 147–188.

23 Zob. F. Engels, Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa. W związku z badaniami Lewisa H. Morgana, przeł. R. Panasiuk, Warszawa 1979; B. Hooks, Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum, przeł. E. Majewska, Warszawa 2013; M. Uliński, Idea społecznej równości płci w wizjach komunistycznych i socjalistycznych, [w:] Kobieta i mężczyzna. Dzieje refleksji filozoficzno-społecznej, Kraków 2001, s. 184–198; K. Ślęczka, Feminizm. Ideologie i koncepcje społeczne współczesnego feminizmu, Katowice 1999, s. 104–112, 206–207, 383–409.

24 K. Rokitnicka, Feminizm: wyzwanie na polskiej polityki po roku 1989?, [w:] Druga i trzecia niepodległość. Dwa polskie dwudziestolecia 1918–1939, 1989–2009, red. R. Domke, J. Macała, T. Nodzyński, R. Potocki, Zielona Góra 2011, s. 303.

25 „W okresie PRL-u Kościół wybudował sobie bardzo duży autorytet, którego nigdy już nie odzyska nawet w najbardziej przyjaznej mu demokracji liberalnej. […] Pomimo formalnej laickości, PRL był państwem katolickim. Ponieważ ateizm źle się kojarzył, toteż był albo koniunkturalnym pozorem, albo poglądem deklarowanym przez najbardziej zdeterminowanych ateuszy”, M. Agnosiewicz, Kościół. Partia. Współżycie, [w:] PRL bez uprzedzeń, red. J. Marmurek, P. Szumlewicz, Warszawa 2010, s. 164.

26 Z. Kałużyński, Wampir salonowiec, Warszawa 2001, s. 95.

27 Zob. M. Maciejewska, Aborcja w PRL-u. Ustawa o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1956 r. w kontekście feministycznym, [w:] PRL bez uprzedzeń…, s. 176.

28 Zob. Tamże, s. 176–177.

29 Tamże, s. 177.

30 T. Żeleński (Boy), Paragraf a lancet, [w:] tenże, Dziewice…, s. 149.

31 Tenże, Błogosławieństwo boże, [w:] tamże, s. 172.

32 Tenże, Rzeczywistość, [w:] tamże, s. 164.

33 Tenże, Błogosławieństwo czy przekleństwo?, [w:] tamże, s. 189–190.

34 M. Maciejewska, dz. cyt., s. 177.

35 Nie bez powodu tytuł wyboru publicystki Boya brzmi: T. Żeleński (Boy), Reflektorem w mrok, oprac. A.Z. Makowiecki, Warszawa 1985.

36 Zob. J. Hen, Boy-Żeleński. Błazen – wielki mąż, Warszawa 2011, s. 267; H. Markiewicz, Boy-Żeleński, Wrocław 2001, s. 161–182; S. Sterkowicz, Po prostu Boy. Kronika życia i twórczości Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Toruń 1994, s. 84–85.

37 W 1931 roku przyszły noblista, przedstawiciel lewicowej grupy literackiej Żagary, pisał: „stary Boy, uwielbiany już przez kuchty, czyż nie jest anachronizmem? Stawia zwykłe potrzeby fizjologiczne na piedestał, czyni z nich alfę i omegę bytu człowieka. Jest przez to wybitnie aspołeczny, wybitnie burżuazyjny” C. Miłosz, Bulion z gwoździ, [w:] tenże, Przygody młodego umysłu. Publicystyka i proza 1931–1939, oprac. A. Stawiarska, Kraków 2003, s. 36; w 1932 roku zarzucał Boyowi „plotkarstwo”, zob. Tenże, Dwa fałsze et co., [w:] tamże, s. 59. Wiele lat później autor Trzech zim docenił jednak twórczość Żeleńskiego, stwierdzając: „Istniało wielkie zapotrzebowanie na Boya w kraju” C. Miłosz, Historia literatury polskiej, Kraków 1993, s. 416, zaś pod koniec życia pisał: „to on przygotował powodzenie poetów Skamandra, którzy podbili publiczność językiem powszechnie zrozumiałym. Zarówno w swoich przekładach literatury francuskiej, jak i w wierszach i piosenkach Zielonego Balonika miał poczucie służby obywatelskiej”, tenże, Spiżarnia literacka, Kraków 2004, s. 5.

38 Zob. J. Trznadel, Kolaboranci. Tadeusz Boy-Żeleński i grupa komunistycznych pisarzy we Lwowie 1939–1941, Komorów 1998.

39 K. Szczuka, dz. cyt., s. 191.

40 J. Tazbir, Wstęp, [w:] T. Boy-Żeleński, W perspektywie czasu, Warszawa 2006, s. 34.

41 Zob. S. Walczewska, Damy, rycerze, feministki. Kobiecy dyskurs emancypacyjny w Polsce, Kraków 2006, s. 36–38.

42 Na temat dziejów powstawania przepisów antyaborcyjnych w Polsce po 1989 roku oraz obowiązującym stanie prawnym w tej materii zob. U. Nowakowska i M. Korzeniewska, Prawa kobiet w sferze prokreacji, [w:] Kobiety w Polsce 2003. Raport Centrum Praw Kobiet, Warszawa 2003, s. 231–236.

43 W. Nowicka, Prawa reprodukcyjne w Polsce, [w:] Czarna księga kobiet, red. C. Ockrent przy współpr. S. Treiner, przeł. K. Bartkiewicz, J. Piejko, D.A. Polszewska i inne, Warszawa 2010, s. 663.

44 Ten ostatni przypadek nie jest należycie przestrzegany, wystarczy przypomnieć głośną sprawę Alicji Tysiąc z 2000 roku, u której ciąża groziła całkowitą utratą wzroku, a lekarze odmówili jej wydania zaświadczenia pozwalającego na dokonanie zabiegu aborcji. Finał tej sprawy miał miejsce przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, która w 2007 roku wydał orzeczenie, w którym nakazał Rzeczypospolitej Polskiej wypłacenie Alicji Tysiąc 25 tys. euro zadośćuczynienia. Trybunał przyznał zadośćuczynienie ze względu na naruszenie przez Polskę Art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego) zob. A. Monkos, Trybunał poparł Alicję Tysiąc, „Dziennik”, 26.09.2007.

45 M. Janion, Solidarność – wielki zbiorowy obowiązek kobiet, [w:] A. Pawlicka, Czas na kobiety. Rozmowy z twórczyniami I Kongresu Kobiet, Warszawa 2010, s. 161.

46 Zob. E. Zielińska i W. Nowicka, Zdrowie kobiet w Polsce, [w:] Raport – Skrót. Kongres Kobiet Polskich 2009. Kobiety dla Polski – Polska dla kobiet. 20 lat transformacji 1989–2009, red. J. Piotrowska, Warszawa 2009, s. 128.

47 Tamże.

48 Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Tekst uchwalony w dniu 2 kwietnia 1997 r. przez Zgromadzenie Narodowe, [http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm], [dostęp: 15.09.2013].

49 A. Graff, Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu publicznym, Warszawa 2008, s. 146.

50 K. Rokitnicka, dz. cyt., s. 306.

51 Zob. K. Szczuka, dz. cyt.

52 Zob. M. Środa, Kobiety i władza, Warszawa 2009.

53 Zob. A. Graff, Rykoszetem. Rzecz o płci, seksualności i narodzie, Warszawa 2008.

54 Zob. K. Dunin, Zadyma, Kraków 2007.

55 Notabene autorka Poganki przyjaźniła się z Wandą Żeleńską, z domu Grabowską, matką Boya-Żeleńskiego i miała romans z Pauliną Zbyszewską, co ujawnił Boy, zob. B. Winklowa, Narcyza i Wanda, Kraków 2004; T. Żeleński (Boy), Żmichowska, [w:] Pisma, t. 3, red. H. Markiewicz, Ludzie żywi, Warszawa 1956; M. Janion, Mickiewicz z brązu i Mickiewicz żywy, [w:] T. Żeleński (Boy), Pisma, t. 4, red. H. Markiewicz, Brązownicy i inne szkice o Mickiewiczu, oprac. H. Markiewicz, Warszawa 1956, s. 18.

56 M. Pawlikowska-Jasnorzewska, Prawo nieurodzonych, [w:] taż, Wiersze wybrane, Warszawa 1985, s. 172–174.

57 Irena Krzywicka przywiązywała dużo wagę do poezji Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i również do tego wiersza zob. A. Górnicka-Boratyńska, Stańmy się sobą. Cztery projekty emancypacji (1863–1939), Izabelin 2001, s. 212–213.

58 A. Graff, Magma i inne próby zrozumienia, o co tu chodzi, Warszawa 2010, s. 87.

59 Obok Henryka Sienkiewicza, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Jana Lama, Michała Bałuckiego i Antoniego Słonimskiego zob. E. Dereń, dz. cyt., s. 101.

60 J. Hen, dz. cyt., s. 383.